logo banner
KW Toruń > Teksty > ZAWODY PUCHARU POLSKI...

Teksty

ZAWODY PUCHARU POLSKI W SZCZECINIE-wrzesień 2002

15 stycznia 2008, godz. 18:44

14-15 WRZEŚNIA 2002

Śluby, Niemcy i samochody

9 zawodniczek i 15 zawodników wystartowało w drugiej odsłonie tegorocznego Pucharu Polski w Szczecinie. 10,5-metrowa ściana Prima Formy z Poznania ustawiona została na dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich, gdzie sportowym zmaganiom towarzyszyły barwne korowody par biorących ślub i wycieczek niemieckich turystów. Organizatorzy zrezygnowali z przygotowania dużej strefy izolacji przy ścianie - zawodnicy przygotowywali się do startów w pakerni Szczecińskiego Klubu Wysokogórskiego i krótko przed startem byli przywożeni samochodami (!) do mini-strefy na zapleczu ściany.

Trudność: ściski i drgawki "Jak dostają drgawek, to już po nich" - takie między innymi sympatyczne komentarze można było usłyszeć z widowni, gdzie zasiadało w czasie sobotnich zmagań w konkurencji na trudność sporo przypadkowych widzów. O drgawki nie było trudno na krótkiej, lekko przewieszonej płycie i niewielkich chwytach, gdzie każdy niewłaściwy ruch sporo kosztował. Rzecz jasna, nie wszyscy się trzęśli. Spośród startujących w eliminacjach w pierwszej kolejności mężczyzn najlepsze wrażenie zrobili Marcin Tomaszewski, Cezary Modrzejewski, Łukasz Müller i Marcin Wszołek, którzy ukończyli drogę. Niewiele do topu brakowało też Piotrowi Szucy, który chyba zbyt długo zastanawiał się, czy strzelić do ostatniego chwytu.

Na kobiety czekała w eliminacjach zasadzka w postaci żółtego odciągu, który należało ominąć daleko z prawej strony, na co jednak nie zdecydowała się większość zawodniczek. "Przed startem nie widziałyśmy, które z dróg ułożył Artur Polański, ale ten żółty chwyt daleko w lewo i wpinka z robin-hoodków na górze wszystko nam wyjaśniły" - komentowała na gorąco po eliminacjach Eliza Kugler, której podobnie jak Iwonie Gronkiewicz-Marcisz udało się skończyć drogę. W finałach - odwrotnie niż w eliminacjach - jako pierwsze wystartowały kobiety. Finał kobiet był ułatwioną wersją eliminacji mężczyzn, co wbrew pozorom było zaskoczeniem dla wszystkich zawodniczek. Wcześniej Organizatorzy sugerowali, że kolejność startów mężczyźni -kobiety - kobiety - mężczyźni jest podyktowana wymaganiami telewizji. W finale, podobnie jak w eliminacjach, o miejscach zajętych przez zawodniczki decydowały niewielkie różnice, a większe odległości dzieliły zdobywczynie trzech pierwszych miejsc - Elizę, Iwonę i Edytę. Elizie niewiele brakowało do topu, ale źle złapała przedostatni chwyt. Z kolei powodowana sportową ambicją Iwona po nie do końca udanym występie po chwili odpoczynku poprowadziła całą drogę. W finale mężczyzn różnice między pierwszą piątką były minimalne. Miejscem, które zrzuciło wszystkich był element rzeźby ściany - dwa "ściski" ułożone jeden nad drugim, z których należało wykonać ruch prawą ręką do kolejnego chwytu. Najniżej spośród czołowej piątki spadł Marcin Wszołek, który najpierw poplątał się nieco na podejściu, a potem źle wstawił i w rezultacie spadł z niższego ścisku. Bardzo solidne wrażenie, podobnie jak w eliminacjach zrobił Marcin Tomaszewski, który spadł trzymając "filarek" oburącz. Od filarka udało się oderwać rękę Łukaszowi Müllerowi, Piotrowi Szucy (Piotr, jako pierwszy z ostatniej startującej w finale czwórki startował po krótkiej przerwie spowodowanej opadem deszczu) i Cezaremu Modrzejewskiemu, ale tylko świetnie wspinającemu się technicznie Czarkowi udało się dotknąć kolejnego chwytu, co dało mu w rezultacie zwycięstwo. Po zakończeniu finału do drogi po raz kolejny przystawiali się Łukasz Müller, Marcin Wszołek i Iwona Gronkiewicz-Marcisz. Przygotowanej przez Ryszarda Emilewicza drogi nikt jednak nie ukończył. Szkwały, ognisko, ryba i majeranek Szkwały i pędzące po niebie chmury towarzyszyły zapowiadanej przez Organizatorów "biesiadzie plenerowej przy ognisku", zorganizowanej w campingu "Marina" nad jeziorem Dąbie, gdzie nocowała większość uczestników zawodów. Przelotne deszcze nie były jednak w stanie przeszkodzić w doskonałej zabawie przy obfitym jedzeniu (kiełbasa, sałatki, ryba w majeranku, grochówka i 100 l piwa to tylko niektóre z kulinarnych atrakcji wieczoru), zorganizowanej pod dużym namiotem i okraszonej pokazem fantastycznych wyprawowych slajdów.

Kobiety - wyniki w konkurencji na trudność:

  1. Eliza Kugler 100/19,1
  2. Iwona Gronkiewicz-Marcisz 100/13,6
  3. Edyta Ropek 14,7/12
  4. Emilia Gruszewska 13,7/11,1
  5. Anna Jarek 16,7/11
  6. Anna Kalita 16,7/6,6
  7. Małgorzata Kusztelak 12,7
  8. Agnieszka Stańczak 11,7
  9. Anna Wieczyńska 5,1

Mężczyźni - wyniki w konkurencji na trudność:

  1. Cezary Modrzejewski 100/14-
  2. Łukasz Müller, Marcin Tomaszewski 100/13
  3. Piotr Szuca 17,10/13
  4. Marcin Wszołek 100/13-
  5. Przemysław Schab 12,80/12
  6. Grzegorz Graczyk 12,00/8+
  7. Marcin Bibro 11,10/5+
  8. Łukasz Smagała 11,00
  9. Karol Małgorzewicz 10,80
  10. Marcin Woźniak 9,10
  11. Grzegorz Karolak 8,10
  12. Maciej Badower, Paweł Sikorski 8,00
  13. Andrzej Kurczych 5,80

Wyniki w konkurencjach na trudność zestawione są wg schematu: miejsce, imię i nazwisko, wynik z eliminacji/finału. Info: Artur Polański, Tomasz Kugler.

Czas: deszcz i przerwy. Wystawna kolacja (mimo, że zaszkodziła niektórym uczestnikom w bezbłędnym trafieniu na miejsce spoczynku) nie spowodowała znacznego spadku frekwencji wśród startujących następnego dnia w konkurencjach na czas. Przygotowane drogi wyglądały na bardzo szybkie i takimi się też okazały, przy czym nieco mniej problemów sprawiała droga z prawej strony ściany. Zawody w konkurencjach na czas nie dostarczyły wielu emocji - różnice między zawodnikami były w większości przypadków dość znikome.

autor: P.Kuczyński, C.Modrzejewski dodał: Michał
Komentarze (0) - dodaj swój komentarz

Copyright © 2008 KW Toruń, kontakt