AktualnościKU-MAJ RUTY - CZĘŚĆ II, CZYLI TU I TAM W SKAŁACH
11 maja 2009, godz. 23:00
Tym razem na początek będzie o Paniach. Z katalońskiej Siurany dotarły do nas wieści, że Magda Siostra Gromadzka zaliczyła swoje pierwsze 7b RP. Pokonana droga to techniczno-wytrzmałościowa Petitiona w sektorze L'Aparador. Droga jest solidna, więc szacunek się niewątpliwie należy.
Nieco bliżej, bo w ukochanych przez nas Podlesicach Ania Końcówka Orłowska uporała się z unikalną jak na nasze warunki drogą o nazwie Prostowanie Kamasutry VI.2+ PP. Wyjątkowość tej linii - jak większość z Was wie - kryje się w tym, że jej trudności wiodą przez duże i obłe chwyty, a kolor skały miejscami jest jakiś taki różowy. Jak nie w Polsce normalnie. Szacunek dla Ani, bo droga też solidna w swoim stopniu.
Teraz o Panach. Przenosimy się szybko do Adlitzgraben, gdzie na austryjackiej ziemi szerokoplecy i wielkobrzuszny Piotrek Kafar Ciemielewski dopisał do swojego kapownika kolejne drogi w stopniu 7c i 8a. Niejakie Streefighter oraz Out of Work padły w stylu RP i są to w obecnym roku kolejne drogi w tych trudnościach na koncie Kafara. Dalsza część sezonu w wykonaniu Piotrka zapowiada się co najmniej ciekawie. Wraz z Piotrkiem w Adlitzgraben pojawił się też Bolesław Bolek Kaczyński, który podniósł swoje osobiste maxy prowadząc fleszem Rechtsaussen 6b (7-) , sajtem Dat 6a+ (6+) oraz rotpunktem Magisches Musli 6b+ (7). Obszerniejsza relacja z wyjazdu na stronie Bularza.
A teraz ponownie wracamy do Polski. W Podlesicach oprócz Końcówki gościli także Olek Olo Urbański, Agnieszka Stefka Stefanowicz, Jacek Jaca Marciniak, Waldemar Valdemort Szymański, Łukasz Łuki Kluszewski, Grzesiek Grzechu Piechowiak oraz Rafał Gruszka Samo Zło Gruszczyński. Skład niezły, ale prowadzenia niestety na kolana nie powalają.
Jaca zapisał na swoje konto hardą, honorną i piękną Rysę Skierskiego VI.3+ na Ryglu (szybkie PP). Oprócz tego zasiekał w stylu OS jakąś drogę na Jędzy. Wstępne rozpoznanie wskazuje na to, że był to niejaki Żelowy Klarnet VI.3+, więc Jaca tym samy wyrównał swój onsajtowy jurajski rekord (minionego sezonu w tym stylu padła Miłość w Windzie na Turni nad Kaskadami). Gruszka poprowadził urocze Tutti Frutti VI.3/3+ PP na Bibliotece, by chwilę później wspinając się stylem na Tomiego po Dziesięciu Małych Murzynkach VI.3 PP wprowadzić w drgania całą Górę Zborów - od Kruka, aż po Wielbłąda.
Łuki z Waldim wspinali się głównie w stylu trad w okolicach stopnia VI. Grzechu wzorem Gruszki postanowił wstrząsnąć Kołoczkiem gramoląc się na Biodro Dziewicy. Nic dziwnego, że dostał dreszczy :). A Olo nie zrobił Kamasutry, bo to podobno jakaś babska droga jest...
Pora na deser, czyli Kij w Mrowisku, tym razem pt. Majowa Szydera Poetycka. Wiosna w pełni, świat tętni życiem, więc ogarnął mnie jakiś taki nastrój szyderczo-radosny. Efektem owego nastroju są trzy poniższe potworki ilustrujące ostatnie wydarzenia w skałach.
Najpierw o Jacy będzie.
Kierowca Bombowca
Za sterami bombowca Usiadł dzielny kierowca Z kuźni mocy, co Kotkiem się zowie
Lina z góry - bezpiecznie Bać się jest niedorzecznie Więc złe myśli nie chodzą po głowie
Ręka wsparta na sterze W duszy czai się zwierzę A oblicze spowite przez chmury
Silnik dziarsko odpalił Lecz z impetem się zwalił Na bulderze w pół drogi do góry
Zgodnie ze starą biblijną prawdą, że widząc drzazgę w oku swego brata nie wypada belki w oku swoim nie dostrzec, takową poniżej ze ślepia swego wydobywam.
Sztuka kochania
Dzień się miał ku końcowi -Kamasutrę bym złowił- Myślał Gruszka zerkając na wędkę
Lecz miłosne techniki Słabe dały wyniki Miast ekstazy przeżył udrękę
Dzielnie łuczki zapinał Wymęczony chłopina Cały Rygiel w wibracje wprawiając
Aż wywlekła się z serca Wspinaczkowy morderca! Wątpliwość, co karze zrzucając.
Trochę patetycznie ostatnia zwrotka wyszła, ale co tam - do Spielberga daleko. Teraz zaś będzie coś w nawiązaniu do newsa poprzedniego. Zagadka - nietrudna! - o kim to jest?
Leżakowanie
Misio ze mnie, nie zwierzę Więc se tutaj poleżę Na Kołoczku w promieniach słoneczka
Rzucę okiem dokoła Jak się gawiedź wesoła Wspina po tych pionowych dróżeczkach
Bronka trzepnę znienacka Zanim wspinania macka Ciało moje bezbronne pochwyci
A gdy wspiąć się już trzeba To schodami do nieba Rock'n'roll mnie wesoło przemyci
No to by było na tyle. Myślałem, że więcej napiszę, ale niestety wena jak szybko przyszła, tak sobie szybko poszła. A wena, jak to wena - raz jest, raz jej nie ma. Jak znowu się pojawi to obsmaruję chętnie wszystkich, którzy czują się pominięci :). A jak się wprawię, to poemat o toruńskim wspinaniu sklecę.
One Love & Big Respect
Crew-X8 rules
dodał: gruszka
Komentarze (5) - dodaj swój komentarz
kafar, 12 maja 2009, godz. 10:26
O wyjeździe do Adlitz i przejściach całej ekipy możecie przeczytać na bularzu:
http://bularz.com/index.php?page=news&newsId=144
pzdr.
gruszka, 12 maja 2009, godz. 13:23
Dodałem informacje o przejściach Kafara i Bolka na podstawie relacji tego pierwszego. Stosowny link znajdziecie też w tekście.
pk, 12 maja 2009, godz. 15:55
hue, hue, hue!... Gruszeczka, sam nie wiem, którą z uprawianych przez ciebie dyscyplin cenić najwyżej... czy aby nie tę ostatnią?...;)))
Michał, 12 maja 2009, godz. 16:55
Poczekaj! Gruszka nie ujawnił jeszcze wszystkich swoich talentów...W każdym razie romans z poezją udany;) A może zanosi się na trwały związek? Jakiś tomik?
pk, 12 maja 2009, godz. 18:01
kurna... zaczynam sie bać...;) pozazdrościł Jagielle?... no tak, już widzę wniosek do Zarządu o dofin wydania...:)))
|