Nowa polska ściana w Karakorum
Miłe wieści nadeszły z południowo-wschodniego krańca grupy Masherbrum, gdzie nad dolinami Hushe, Charakusa, Kharidas i Nangmah znajdują się modne ostatnio i nie wymagające opłat szczytowych granitowe turnie. W ostatniej z wymienionych dolin w lipcu 2001 działał dwusobowy zespół Marcin Tomaszewski (Szczecin) i Krzysztof Belczyński (KW Toruń), który wytyczył nową drogę dziewiczą pn.-zach. ścianą szczytu Denbor (ok. 4900 m npm.). Pokonana droga liczy ok. 550 m wysokości i zajęła 8 dni wspinaczki non stop z biwakami w portaledżach, wierzchołek osiągnięto 24 lipca. Trudności to VII, A3+, licząca 11 wyciągów droga (lina 60 m) do połowy wysokości jest przewieszona, do 5-10 m na wyciąg i wymagała kilku wahadeł. Elegancka linia rozwiązuje najbardziej strzelisty środkowy z trzech filarów ściany, miejscami biegnąc ściśle jego krawędzią. Nazwa drogi to "Tańcząc w ciemnościach". Wcześniej zespół podjął tygodniową akcję celem wytyczenia nowej drogi na Amin Brakk (ok. 5850m) olbrzymią wybrzuszoną płytą na lewo od pokonanego w 1999 roku filara (hiszpańska droga "Sol Solet" z wyciągiem A5 poprowadzonym przez Silvię Vidal, podobno pierwszym tak trudnym wytyczonym przez kobietę). Po pokonaniu 200 m mikstu i 40-metrowego progu nasz zespół przeszedł wyciąg we właściwej płycie, z użyciem tzw. bathookow (haków wymagających drobnych wierceń). Wobec faktu że kolejne formacje w płycie nadal "nie puszczały" z pomocą bardziej zwyczajnych haków i oszacowania, że następne 5 wyciągów wymagałoby wierceń, wspinacze zawrócili. Terenem tym podobno wiodła wcześniejsza próba rosyjska, w literaturze anglojęzycznej nie wzmiankowana. Trójwierzchołkowa turnia Denbor stanowi końcowy odcinek grani w ktorej znajduje się słynny ostatnio szczyt Amin Brakk ze swoją liczącą blisko 1100 m wysokości zachodnią ścianą. Nieco przytłoczoną nim turnię w relaksowej wspinaczce (alpejskie PD) od tyłu zdobyły i nazwały Libby Peter oraz słynna alpinistka brytyjska Louise Thomas w sierpniu 1998. Zdjęcie ściany Denbor - z częściowo nieaktualnym już podpisem "wspaniałe ściany czekające na zdobycie"- można zobaczyć numerze 11/2000 "Gór" na str. 45, w artykule będącym owocem rekonesansu Wojtka Kurtyki jesienią 2000. Ogólnie nasi wspinacze byli nieco rozczarowani jakością skały w stosunku do tego co widać na zdjęciach. Efektowne rysy często kusiły perspektywą wspinaczki "w amerykański stylu", ale gdy okazywało się że friendy mogą się wykruszać, długie odcinki trzeba było pokonywać hakowo. Oprócz ściany Amin Brakk po bokach 18-kilometrowej doliny Nangmah (kończącej się szczytem K6, Baltistan Peak, 7281m) dominują skalne urwiska Changui Tower (5820m) oraz wybitna baszta Shingu Chatpa (także Charpa, Chakpa; na mapie Jerzego Wali z 1990 Great Tower, 5800 m). Zdobyta w ub. roku przez Koreańczyków łatwiejszą zach. ścianą kusi najwyższą skalną formacją w dolinie, 1500-metrowym północnym filarem. Był on celem zeszłorocznych planów połączonych sił Carlosa Buhlera i niezbyt przekonanych do projektu Rosjan. Czterej silni Amerykanie (dwaj z nich dzierżą rekord szybkości na Zenyatta Monyatta na El Cap) przybyli do doliny w lipcu 2001 i najpierw zaatakowali monolityczną 400-metrową turnię po prawej w głębi doliny. Mają też w planach ów wielki filar, który zdobi już okładkę najnowszego katalogu firmy sprzętowej Cascade Design. Nasi wspinacze oceniają ten filar jako efektowny, ale kruchy. Eksplorację bocznych ścian doliny Nangmah i sąsiedniej mniejszej doliny Kharidas rozpoczęli w roku 1996 i zdominowali Hiszpanie oraz Włosi, do których dołączają ostatnio Koreańczycy; istnieją też pojedyńcze wielkie drogi - brytyjska i czeska. Młody ale już doświadczony we wspinaczkach "big wall" polski zespół dał się poznać serią błyskotliwych przejść latem 1996 w Tatrach. W późniejszym okresie Belczyński kilkakrotnie wspinał się na El Capitan, zaś Tomaszewski m.in. uczestniczył we wszystkich wspinaczkach ubiegłorocznej wyprawy na Grenlandię (zob. "Głos Seniora" z września ub.r., a nawet wspomniany w naszej witrynie "High" 223 z czerwca 2001). Belczyński jest astrofizykiem i obecnie kończy doktorat w USA, Tomaszewski jest z wykształcenia geodetą. Na podkreślenie zasługuje fakt, że wspinacze pojechali wyłącznie we dwóch i nie znając kraju. Ze względu na szybkie wyczerpanie żywności i finansów planowany na połowę sierpnia powrót przyspieszyli o 2 tygodnie. Ściana Denbor jest wg nich być może najbardziej trafnym wykorzystaniem skromnego wyjazdu, gdyż na trzech niemal dwa razy większych ścianach w dolinie wszystkie "oczywistsze" linie zostały już pokonane. Na prawo od polskiej drogi samotną próbę podjął młody wspinacz kanadyjski Matt Maddaloni, po dwóch dniach poręczowania i wspinaczce 27-28.07 non stop (do dnia gdy Polscy opuścili dolinę) przekroczył 1/3 wysokości, napotykając dwa miejsca A4.
Na marginesie, aktualną monografię Amin Brakk przyjął do numeru 2 "Taternik".
Na podstawie relacji uczestników i literatury G. Głazek, CDW (5 sierpnia 2001).
|